Bloody Fool [ Legionista ]
Wypowiedzenie umowy na czas określony
Witam,
Mam takie pytanie i targany wątpliwościami postanowiłem zasięgnąć opinii forumowiczów.
Jestem młody wiekiem i zapewne jeszcze całkiem głupi dlatego też podpisując umowę o pracę wymienioną w tytule zbytnio się nie wczytywałem. W związku z tym, że jest to moja pierwsza legalna praca nie miałem zbytniego rozeznania w prawie pracy i tym podobnym urzędowym bełkocie. Do sedna może jednak.
Mam podpisaną umowę na czas określony na okres 18 miesięcy - nie ma w niej klauzuli o wypowiedzeniu umowy z zachowaniem okresu 2 tygodniu. Trochę poczytałem w internecie i czy dobrze rozumiem, że w tym momencie nie mam kompletnie żadnej możliwości odejścia z pracy od tak?
Wiadomo, że można za porozumieniem stron czy podpisać aneks do umowy o wprowadzenie tej klauzuli, ale obawiam się że pracodawca może zrobić mi po złości i uniemożliwi mi takie odejście z pracy.
Jeśli to pomoże to dodatkowe szczegóły: umowa na 1/2 etatu, najpierw była 3-miesięczna na okres próbny, następnie na czas określony 6 miesięcy i właśnie teraz na czas określony 18-miesięcy. Wcześniej mi to nie przeszkadzało/nie zastanawiałem się nad tą kwestią bo nie rozważałem zmiany pracodawcy. Jednakże ostatnio dochodzę do wniosku, że przydałoby się trochę być bardziej odpowiedzialnym i zarobić trochę więcej pieniędzy. Na cały etat w obecnej pracy się nie widzę, chociaż tak czy inaczej pracodawca nie zapewni mi pracy w pełnym wymiarze godzin.
Chciałbym w najbliższej przyszłości zacząć wykonywać jakieś kroki w celu znalezienia pracy, ale muszę wiedzieć jak do tej całej sprawy podejść. Będę wdzięczny za jakieś porady.
Dodatkowo tak po części związane z powyższym: jak się zmobilizować do podjęcia/poszukania pracy na cały etat. Sprawa wygląda tak, że strasznie jakoś podświadomie obawiam się tego obciążenia godzinowego, czy dałbym radę, czy wytrzymam wielogodzinne dojazdy (w tym momencie o tyle komfortowo, że do pracy mam 5 minut piechotą). Normalnie mam jakieś upośledzenie społeczne pod tym względem.
Ok, wylałem swoje żale. Liczę na jakieś konstruktywne wypowiedzi. Te pozostałe raczej niemiłe - chociaż z drugiej strony jak ktoś chce wylać trochę jadu by podbudować swoje ego i leczyć kompleksy- proszę bardzo - zaoszczędzicie przynajmniej na lekarzu.
twostupiddogs [ Senator ]
Niestety nie masz możliwości wypowiedzenia takiej umowy, ale rozmowa z pracodawcą powinna załatwić sprawę. Jeśli ma choć dwie szare komórki wie, że z niewolnika nie ma pracownika, bądź jednak przygotowany, że niekoniecznie będzie chciał się z Tobą rozstać od razu, bo przecież musi mieć czas na znalezienie następcy.
Co do reszty się nie wypowiadam, bo mi wszystko opadło.
Luremaster [ Pierwszy Sekretarz ]
Dlaczego zakladasz ze pracodawca bedzie ci chcial zrobic na zlosc? Powinienes z nim normalnie z nim porozmawiac i wyjasnic swoje watpliwosci i oczekwiania. Jesli normalnie poprowadzisz rozmowe ale bez postawy roszczeniowej tylko potraktujesz pracodawce jako partnera wszystko rozwiaze sie po twojej mysli.
mirencjum [ operator kursora ]
Nie masz co się spieszyć. Poszukaj dobrej pracy na pełen etat i jak już będziesz miał pewność, że będziesz zatrudniony to wtedy zwolnisz się za porozumieniem. Przecież nikt na siłę nie będzie Cię zatrzymywał.
obawiam się tego obciążenia godzinowego, czy dałbym radę
Jak znajdziesz normalną pracę to obowiązuje ośmiogodzinny czas pracy. Rodzimi pracodawcy uważają jednak, że pracownik dobrze się czuję jak tyra 12 godzin bez wolnego dnia przez pół miesiąca i na dodatek za minimalną krajową. Musisz uważać, bo to przecież "dziki kraj".
Bloody Fool [ Legionista ]
Trochę źle się wyraziłem pod koniec...
Nie jest tak, że boję się pracy samej w sobie. Prawdopodobnie te obawy wynikają z charakteru obecnej pracy. Pracuję w usługach a to oznacza, że jak nie ma klienta nie ma co robić. Dokładając do tego szefową siedzącą za plecami i patrzącą mi na ręce momentami jest ciężko. Jeśli brakuje ludzi, a akurat muszę siedzieć po 8 godzin (koleżanka ma urlop, zwolnienie lekarskie) to można sfiksować szukając sobie czegoś do zrobienia - a przecież nie można robić czegokolwiek bo szefowa zaraz opierdzieli i będzie się czepiać o wszystko (chociaż to akurat jest na porządku dziennym w zależności od humoru - ale chyba tak jest wszędzie). Takie combo bezczynności, grobowej atmosfery i presji daje koszmarny ból pod koniec dnia i po powrocie brak sił na cokolwiek. Ale tak jak mówię - może tylko muszę znaleźć odpowiedniejszą pracę dla siebie?
Niemniej jednak dziękuję za potwierdzenie moich obaw.
A czemu szefowa miałaby zrobić po złości? Niby raczej nie powinna (chociaż po jej zagrywkach mógłbym się spodziewać wszystkiego), ale wolę być przygotowany na najgorszy scenariusz by zawczasu wiedzieć jak to rozegrać.
Danley [ slow but dangerous ]
Jeżeli bardzo Ci zależy to zapoznaj się z art. 25^1. § 1 i § 2 kodeksu pracy i sprawdź czy pasuje do Twojego przypadku. A później już przepisy o wypowiedzeniu w dalszej części tego kodeksu ;)
Loczek -> Nie, to nie jest możliwe w przypadku umów regulujących stosunek pracy w rozumieniu kodeksu pracy. Inaczej wygląda sytuacja z umowami cywilnoprawnymi.
Loczek [ El Loco Boracho ]
A czy przypadkiem kodeks pracy nie zakłada, że jeśli strony nie postanowią inaczej, obowiązuje właśnie 2 tygodniowy (albo może miesięczny?) okres wypowiedzenia?
koniec jest blisko [ Generaďż˝ ]
Ha! Mialem ten sam problem tylko ze z drugiej strony. :)
Podpisalem umowe na czas okreslony bez mozliwosci wczesniejszego zerwania (wiem, idiota ze mnie, co zrobic - czlowiek uczy sie cale zycie :) ) i zachodzilem o glowe jak ja rozwiazac, bo nie bylem zadowolony z pracownika.
Na szczescie cos tam mu sie nie podobalo, przyszedl i zagrozil ze albo to sie zmieni albo on odchodzi :] no i szybciutko zanim sie rozmyslil podetknalem mu rozwiazanie umowy za porozumieniem stron :]
Do autora: moze Twoj pracodawca ma ten sam problem, idz zapytaj :)
Raziel [ Action Boy ]
Loczek --> nie, to jest dopuszczalne ale nie wymagalne. Zatem zgodnie z art. 33 strony mogą ustalić, że umowę zawartą na więcej niż 6 miesięcy można zerwać z dwutygodniowym wypowiedzeniem.
Bloody Fool -> tak jak napisał Danley koniecznie zapoznaj się z art. 25^1 Kodeksu Pracy. Zgodnie z nim jeśli poprzednio dwukrotnie zawarłeś umowę na czas określony na następujące po sobie okresy to twoja (trzecia) umowa na czas określony traktowana jest jako umowa na czas nieokreślony.
Bloody Fool [ Legionista ]
O właśnie zapomniałem o tym fragmencie.
1. Zawarcie kolejnej umowy o pracę na czas określony jest równoznaczne w skutkach prawnych z zawarciem umowy o pracę na czas nieokreślony, jeżeli poprzednio strony dwukrotnie zawarły umowę o pracę na czas określony na następujące po sobie okresy, o ile przerwa między rozwiązaniem poprzedniej a nawiązaniem kolejnej umowy o pracę nie przekroczyła 1 miesiąca.
Czyli w tym wypadku umowa na okres próbny 3 miesięcy jest traktowana jako pierwsza na czas określony?
Jeśli tak to de facto jestem teraz traktowany jako pracownik na umowie na czas nieokreślony?
Dzięki Danley za przypomnienie.
Koniec jest blisko - tego problemu mój pracodawca nie ma na pewno - wywiązuje się ze swoich obowiązków w należyty sposób:)
koniec jest blisko [ Generaďż˝ ]
Ta, kazdy tak mysli :)
Z tego co wiem umowa na okres probny nie wlicza sie w ilosc umow o ktorej mowa w tym artykule, ale jak widac z prawa pracy jestem noga :) Chyba na jakies szkolenie musze sie wybrac, bo mnie kiedys z torbami puszcza.
Challenge [ Legionista ]
art. 25^1 dotyczy faktycznie dwóch kolejnych umów na czas określony, wtedy trzecia staje się automatycznie umowa na czas nieokreślony, jednak nie dotyczy to umowy na okres próbny, nie jest ona wliczna do tych dwóch umów. Tak więc art. 25^1 nie ma tutaj zastosowania.
Faktycznie jeśli umowa na czas określony nie zawiera klauzuli o możliwości rozwiązania, to nie może zostać wypowiedziana. Ale zawsze można rozwiązać umowę o pracę za porozumieniem stron. Proponuję, jak poprzednicy, porozmawiać z szefową, jeśli ma choć odrobinę dobrej woli - zrozumie Cię i nie będzie robiła problemu.
Bloody Fool [ Legionista ]
To niedobrze.
Bloody Fool [ Legionista ]
Czyli nie ma innej opcji poza rozwiązaniem umowy za porozumieniem stron?
Co jest w tym wszystkim najśmieszniejsze i ironiczne zarazem to, że szefowa dała mi umowę na czas określony ze względu na kryzys. Chce być "kryta" gdyby gorzej zaczęło się dziać w firmie.
No to ma za swoje:P
No cóż - jedno jest pewne. Jestem bogatszy o kolejne doświadczenie - by czytać wszystko co się podpisuje bardzo dokładnie i od początku do końca.
HumanGhost [ Senator ]
Opcja jest jeszcze taka żeby skorzystać z możliwości rozwiązania umowy bez wypowiedzenia z winy pracodawcy. Ale musiałbyś podać konkretny powód, np. niewypłacanie wynagrodzenia. Inaczej tylko porozumienie stron wchodzi w rachubę.
Hehe ewentualnie chorobowe powyżej 182 dni. Wtedy pracodawca Cię zwolni bez wypowiedzenia z przyczyn niezawinionych. Ale wątpię, aby Ci się chciało tyle czekać. ;]
P.S. Nie patrzcie na art. 25^1, bo jest on w tej chwili zawieszony dzięki ustawie o łagodzeniu skutków kryzysu ekonomicznego. Teraz przedsiębiorca może co miesiąc zawierać nową umowę na czas określony max przez 24 miesiące.
graf_0 [ Nożownik ]
Jako że umowa nie daje ci możliwości wypowiedzenia stosunku pracy musisz rozmawiać z pracodawcą.
Najlepiej jeśli naświetlisz mu sprawę z długim wyprzedzeniem(no, chyba że będzie mu pasowało skończyć umowę szybko). Mówisz że za np 2 miesiące chcesz skończyć pracować. Najlepiej nie wspominać że umowa nie pozwala na wypowiedzenie - może pracodawca o tym nie wie? :D
HumanGhost [ Senator ]
Hehehe w sumie można spróbowac zrobić z pracodawcy idiotę. Wypowiedzieć umowę z 2 tygodniowym okresem i zobaczyć czy pracodawca jest zorientowany w prawie pracy. Jeśli nie zareaguje to ciągnąć wypowiedzenie a potem brać świadectwo pracy i zwiewać. ;]
Rany jakby szef zobaczył co ja wypisuję.. :D