GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Fenomen "Dolarowej trylogii"

28.02.2010
21:49
[1]

zoloman [ Legend ]

Fenomen "Dolarowej trylogii"

Właśnie po raz drugi w życiu, a po raz pierwszy "za jednym zamachem" obejrzałem "dolarową trylogię" Sergia Leone. I z pełnym przekonaniem stwierdzam, że jest najdoskonalsze dzieło (bo te trzy filmy traktuję jak jedną całość) jakie w życiu widziałem.
Właściwie wszystko jest tu perfekcyjne: genialny, choć prosty scenariusz (dobra, wiem że Za garść dolarów to zrzynka z Kurosawy, ale mniejsza z tym :P), gra aktorska (mistrzostwo świata), czy muzyka Morricone(brak słów na opisanie jego geniuszu). Wszystko to znajduje swoje ukoronowanie w ostatniej części trylogii, która swoją epickością miażdży po prostu wszystko.
Oczywiście jednym z najważniejszych elementów (o ile nie najważniejszym) sprawiającym, że te filmy są takie jakie są, jest postać głównego bohatera. Bezimienny rewolwerowiec, grany przez Clinta Eastwooda wg. mnie bezsprzecznie zasługuje na miano najzajebistszego bohatera filmowego wszechczasów.
Jednocześnie odnoszę smutne wrażenie, że pewna epoka w dziejach kina minęła już bezpowrotnie (oby nie). Dziś taki film by nie przeszedł. Nie ma tony efektów specjalnych, nie ma zakręconej intrygi, nie ma pustych panienek do zerżnięcia. Jest za to twardziel, którego każde słowo, każdy gest i każde spojrzenie powoduje utratę szczelności zwieraczy u przeciwników.
Piszcie wasze opinie o tym ponadczasowym arcydziele, krytykujcie (z sensem) lub wpisujcie miasta, które oddają cześć Clintowi.


Fenomen "Dolarowej trylogii" - zoloman
28.02.2010
22:06
smile
[2]

amatorr [ Konsul ]

Swieta racja! Clint jest szefem, a scena na kregu pod koniec the good, the bad... w polaczeniu z muzyka Morricone to majstersztyk.

ps. jak nie widziales to zarzuc sobie High Plains Drifter. Imho ten film takze zabija.

28.02.2010
22:07
[3]

racel45 [ Generaďż˝ ]

nienawidzę westernów

28.02.2010
22:10
[4]

zoloman [ Legend ]

jak nie widziales to zarzuc sobie High Plains Drifter

Hm, wydaje mi się, że "Mściciela" już kiedyś widziałem (dawno temu :p), ale jakoś nie utkwił mi w pamięci. Chyba będzie trzeba odświeżyć.

28.02.2010
22:12
[5]

mirencjum [ operator kursora ]

Muzyka to arcydzieło.

28.02.2010
22:20
[6]

zoloman [ Legend ]

No to coś dla ucha:

28.02.2010
22:22
smile
[7]

amatorr [ Konsul ]

Hm, wydaje mi się, że "Mściciela" już kiedyś widziałem (dawno temu :p), ale jakoś nie utkwił mi w pamięci. Chyba będzie trzeba odświeżyć.


Na mnie akurat ten film zrobil duze wrazenie. Niby prosty pomysl, ale chce sie do konca ogladac. Fajne dialogi i hmm... przekonujacy final.

edit:
A tak blizej tematu to kwestii In this world there's two kinds of people, my friend. Those with loaded guns and those who dig... You dig. nigdy nie zapomne ;).

28.02.2010
22:23
[8]

Pichtowy [ Senator ]

Bardzo lubię Clinta za jego ubertwardziela. W wielu filmach kreuje on postaci o takim sposobie bycia, czasem coś dorzuca: a to zabawne powiedzonka a to jakąś autoironię, czasem coś innego, ale większość jego twardzielskich ról jest w sumie podobna.
Myślę że jest to mój najbardziej ulubiony aktor z szeroko pojętego Hollywood. Także jego reżyserskie zakusy zasługują na uznanie.

Co do westernów Leone-Eastwood-Morricone to klasyka. Myślę, że nie dałoby się żadnego z nich zastąpić kimś innym bez szkody dla jakości artystycznej całości. Jasne, wielcy znawcy kina i wielbiciele Feliniego i innych gigantów filmu mogą się krzywić, że takie błahe kino nazywa się wielkim, genialnym oraz innymi wzniosłymi epitetami ale cóż nie tylko oni maja licencje na ocenianie tego co oglądają. Czasy jednak się zmieniają i powstające współcześnie westerny to promil ogólnej produkcji (ostatni jaki pamiętam to remake "15:10 do Yumy", świetny zresztą) i myślę, że to się nie zmieni. Po prostu gusta publiczności mającej forsę=opłacającej produkcję a więc wyznaczającej ogólny kierunek rozwoju/spadku kinematografii ukierunkowały się bądź też zostały wymanewrowane na ekranizacje komiksów i inne filmy mające z westernem mało wspólnego. Po części pewnie dlatego, że po pierwsze- konwencja klasycznego westernu się wyczerpała, po drugie było sporo szmir, po trzecie być może konflikt generacji miał też coś tu do powiedzenia. Dla wytrwałych puenta: trzeba mieć świadomość, że w 2010 roku takie filmy nie trafiają do większości więc spuszczanie się na nie może wywołać wyrazy politowania wśród tych którzy tego nie widzieli, ale zawsze można im to ostrożnie polecić bo skoro "Czterej pancerni" dalej mają zbyt to trylogia dolarowa z pewnością też komuś trafi do gustu. Bo rekomendować te filmy "starym" to chyba zbędny zamysł a z reszta to jest przeważnie tak jak starałem się napisać.

Z innych westernów polecam też "Wyjęty spod prawa Josey Wales". Oglądałem to po włosku i od tamtej chwili marzę żeby móc to zobaczyć po naszemu.

28.02.2010
22:26
[9]

fredzio92 [ Treasure Hunter ]

[6] Epicka muzyka.

28.02.2010
22:34
[10]

zoloman [ Legend ]

Pichtowy--> No ja akurat za stary to nie jestem. Mam 19 lat i raczej nie jestem jakimś fanatykiem starych filmów, ale niektóre z nich uważam za prawdziwe arcydzieła. A trylogia Leone jest na samym szczycie. Myślę więc, że znalazłoby się trochę podobnych zapaleńców, ale tak jak mówisz: raczej nie ma szans na powrót do kręcenia filmów w tym stylu (choć kto wie).

Trochę tak jak z bijatykami w kategorii gier. To co kiedyś bawiło i biło rekordy popularności, dziś jest spychane na margines.

28.02.2010
22:50
[11]

Mephistopheles [ Hellseeker ]

Tak naprawdę cała trylogia w poskładana jest w zasadzie z oklepanych motywów, banalnych historii i jednowymiarowych, karykaturalnych wręcz postaci.
Tylko, kutwa, znajdźcie mi inne filmy z tak zajebistymi oklepanymi motywami, tak zajebistymi banalnymi historiami i tak zajebistymi jednowymiarowymi, karykaturalnymi wręcz postaciami.

Do dziś jedne z najlepszych filmów, jakie kiedykolwiek nakręcono. Powinni puszczać je dzieciakom w szkołach, zamiast męczyć je jakimiś głupimi lekturami. Może w końcu nauczyłyby się czegoś.

28.02.2010
22:56
[12]

tomazzi [ Flash YD ]

Głupi ja i pytam: co się składa na tą trylogię? Zapewne widziałem te filmy ale w złej chronologii i w zbyt dużych odstępach czasu.
Za garść dolarów?
Za kilka dolarów więcej?
Dobry, zły i brzydki?
Takie filmy i taka kolejność?

28.02.2010
22:58
[13]

zoloman [ Legend ]

tomazzi--> Dokładnie tak.

Mephistopheles--> Święte słowa

28.02.2010
22:58
smile
[14]

eJay [ Quaritch ]

Clint nadał tym filmom nowy wymiar epy, a Leone dołożył swój realizatorski kunszt co złożyło się na jeden z najlepszych westernów ever (jeżeli złożymy wszystkie części w całość).

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.