--> Archiwum Forum
Love&Pain... [ Generaďż˝ ]
Jak pomóc temu człowiekowi?...
Pracuje w jednym z krakowskich hoteli jako kucharz i od jakiegoś czasu błąka sie u nas bezdomny człowiek.Początkowo uważany za dziwaka ale z czasem do niego przywykliśmy dokarmiając go i początkowe żarty z niego przeobraziliśmy w rozmowę
Poznaliśmy jak diabelsko doświadczyło go życie i co jakiś czas przychodził do nas aby zjeść i porozmawiać bo nikogo nie ma.
Widząc ze dla niego szczęściem jest zjeść ciepły obiad coraz bardziej nam robiło sie go zal,opowiadał nam jak zajął stary pustostan gdzie wstawil sobie piecyk,prowizoryczne drzwi i z tego co zebrał na śmietniku zrobił sobie namiastkę domu.Cieszyło go zycie mimo tego jakie miał,pisał wiersze fakt ze niewiele w tym sensu było ale on je rozumiał i dla niego były czymś ważnym.
Dzisiaj przyszedł zalany łzami opowiedział ze wczoraj banda jakiś gnoi zdemolowała i zniszczyła wszystko co miał,nic nie ukradli bo i nie było co kraść po prostu zniszczyli wszystko co dawało mu sile i sens jego życiu.Mimo faktu ze ciężko mnie wzruszyć i większość lat jakie żyje na tym świecie to ludzka tragedia nie była obca bo wszędzie się to widzi i słyszy to jednak coś pękło we mnie i sam poczułem łzy na policzkach bo nikt z nas nie wiedział co mu powiedzieć,jak porozmawiać z kims dla którego prozaiczne rzeczy których nie dostrzegamy są takie ważne?
Po paru godzinach przyszedł portier z recepcji(który też go znał jakiś czas) i powiedział nam ze trafił do szpitala,widocznie napływ emocji i płaczu odbił się na zdrowiu.
Nie wiem co sie stało dalej ale wiem ze chce mu jakoś pomóc,nie wiem jak bo nigdy nie pomagałem nikomu z reguły widząc czubek swojego nosa
Dlatego zwracam sie z prośba do Was czy macie pomysł jak sensownie mu pomóc? ludzi z tego typu problemami(większymi bądź nie) jest cała masa ale widząc i czując jego tragedie obiecałem sobie ze chce zrobić wszystko co moge aby mu pomóc
Pisze to pod wpływem emocji i sory ze wszelkie błędy,nie chce wywodów filozoficznych nad złem tego świata ale jesli ktos wie i tak samo jak ja chce pomóc bardzo prosze o wpisywanie sie do tego wątku
viesiek [ Deculture! ]
O, a może to oszukista jest, a wy mu za darmo jeść dawaliście... :o
Ja poważnie mówię.
Love&Pain... [ Generaďż˝ ]
zapomniałem dodać ze idioci w tym wątku tez nie powinni się dopisywać,jak Cie proszę daruj sobie głupiutkie żarty
matirixos [ BLAUGRANA ]
Najlepiej zacząć od odwiedzin w szpitalu. Facet pewnie sam leży i nikt go nie odwiedzi. Zwykła rozmowa dla niego będzie bardzo ważna
bisfhcrew [ Bis ]
Może z znajomymi po trochę złóżcie się na jakieś tanie mieszkanie.. lub postarajcie się o jakiś zasiłek dla bezdomnego (albo dla bezrobotnego, tylko gdzieś go zameldować albo coś), doprowadźcie go do porządku (żeby sie umył i jakieś ciuchy czyste).
Poszukajcie mu prostej pracy, może jaką sprzątacz u was ? Jak będzie trzeba umówcie go na jakieś badania sanepidu czy jakie tam są przy gastronomi...
Wystarczy że będziecie nim kierować, on się może bać sam iść do ludzi a jak będzie widział w was wsparcie to siły i chęci na pewno mu nie braknie.
PS: kiedy dziesiąte urodziny GOL'a ? xd
Blazkovitch [ Generał pułkownik ]
Wydaje mi się, że kiedy już wydobrzeje można by rozpytać o jakąś pracę dla niego (w miarę możliwości tego człowieka czyli pewnie coś lekkiego), bo jeśli pomaga mu kilka osób to z pewnością gdy każdy ruszy głową to łatwiej będzie coś podobnego znaleźć i spróbować przekonać go do podjęcia walki z nierównym przeciwnikiem (życiem). Oczywiście rozmowa wydaje się nieoceniona, ale pomaganie na dłuższą metę - nazwijmy to za darmo - nie pomoże mu, bo to jest tylko puste egzystowanie tego człowieka, a jakieś zajęcie (nawet gówniane) zawsze uaktywnia w człowieku poczucie przynależności do wspólnoty. Bez tego człowiek dziczeje.
HETRIX22 [ PLEBS ]
Skombinujcie mu jakąś robote, albo sami ją stwórzcie tzw. bedzie ci kupować i twoim kolegom gazete, robił zakupy itp. a reszta z tego pójdzie dla niego