GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Jaki jest minimalny koszt życia dla studenta w Warszawie?

23.02.2010
22:02
[1]

EG2006_43107114 [ Senator ]

Jaki jest minimalny koszt życia dla studenta w Warszawie?

Zamierzam studiować na Politechnice Warszawskiej, więc chciałbym, żeby mieszkanie było w miarę blisko, chociaż niekoniecznie centrum, ale też nie przedmieścia (za daleko), tak pośrodku. Od razu piszę, że akademiki odpadają. Jedzenie bez luksusów, ale żeby się najeść i nie głodować.

23.02.2010
22:04
smile
[2]

Mr P [ Konsul ]

bez alkoholu 1500-2000
z alkoholem 7000-9000

23.02.2010
22:40
[3]

karolzzr [ Gunner ]

Jeśli w Krakowie przy takich kryteriach życie kosztuje około 1000 zł, to w Wawie przypadnie ok. 1200-1400 zł, bez większych imprez i szaleństw ;)

23.02.2010
22:42
[4]

Katane [ Useful_Idiot_ ]

potwierdzam [3]

23.02.2010
22:43
[5]

qLa [ MPO Medic ]

bez większych imprez i szaleństw ;)

Whaaaat?

23.02.2010
22:49
smile
[6]

Nesh [ Centurion ]

Trafna decyzja.
A jaki kierunek?
Chcesz wynajac mieszkanie czy pokoj?

23.02.2010
22:51
smile
[7]

Lysack [ Przyjaciel ]

ja bez problemu mieściłem się w 700zł (pokój z opłatami 500zł, żarcie, telefon i z rzadka samochód - do 200zł), do tego wypadałoby doliczyć koszty paliwa lub biletów, bo ja do pracy miałem kilkaset metrów, więc samochodem po Wawie jeździłem głównie służbowo:)

A alkohol tylko domowej roboty - za 50zł można mieć mniej więcej 40 litrów porządnego kilkunastoprocentowego domowego wina:)

23.02.2010
22:55
[8]

Nesh [ Centurion ]

w 2001r. 700 pln placilem za pokoj (dwie osoby ja + dziewczyna), cale mieszkanie jak pamietam 350$ a dolar byl wtedy po jakies 4 pln :(
W Warszawie najdrozsze jest lokum. pozniej dojazdy. Jedzenie to juz sprawa indywidualna, ale ceny przeciez nie sa jakies olbrzymie. Pewnie i tak duzo taniej zarcie kosztuje w takim Tesco niz w Strzegomiu w sklepiku na rynku :P

23.02.2010
23:49
[9]

EG2006_43107114 [ Senator ]

Dzięki, chyba się zdecyduję, tylko jeszcze potrzebuję wymagania, bo znalazłem tylko punktowane przedmioty :)
Nesh---> Electrical and Computer Engineering, osobiście wolałbym mieszkanie, ale pewnie wyjdzie za drogo i podejrzewam, że w końcu się zdecyduję na pokój :)

23.02.2010
23:57
[10]

Zenedon [ Burak cukrowy ]

Akademiki są dobre, bo nie trzeba za nie płacić.

24.02.2010
07:25
smile
[11]

Dycu [ zbanowany QQuel ]

Zendon - Za akademik też sie płaci : )

24.02.2010
08:25
smile
[12]

vit123 [ no pain no game ]

Przepraszam ale nie mogłem się powstrzymać.


Jaki jest minimalny koszt życia dla studenta w Warszawie? - vit123
24.02.2010
08:27
[13]

.:Jj:. [ Legend ]

vit123=> obrazek niezły. Podpis (jak w każdym polskim demotywatorze) słaby jak herbata z 3-go parzenia.

24.02.2010
08:28
smile
[14]

koobon [ part animal part machine ]

Lysack -->

"żarcie, telefon i z rzadka samochód - do 200zł"
Jezusmaria, nie chcę wiedzieć czym żeś się żywił.

24.02.2010
08:31
smile
[15]

Lysack [ Przyjaciel ]

eg -> za kawalerkę będziesz musiał zapłacić pewnie z 1200-1300zł, gdzieś na uboczu, przy czym nie sądzę, żeby po odjęciu kuchni i łazienki była dużo większa od wynajmowanego pokoju :)

koobon -> wystarczy gotować sobie samemu i nie chodzić do mcdonalda i innych fastfoodów.

24.02.2010
08:34
[16]

Fett [ Avatar ]

Lysack doprawdy jesteś moim finansowym guru

Z wynajmem pokoju wcale nie musi być taniej. Bardzo często zdarza się, że grupka np. 4 studentów wynajmuje mieszkanie za, dajmy na to, 2000zł. Sami płacą po 350zł a 5 osoba, którą biorą z ogłoszenia płaci 600 ;) Znajoma mojej dziewczyny tak właśnie zrobiła i najgorsze jest to, że po kilku godzinach miała tyle chętnych, że przez 2 dni sobie castingi urządzała... Tak przynajmniej jest w Krakowie, ale przypuszczam, że w stolicy to samo.

24.02.2010
08:36
[17]

Mortan [ ]

wystarczy gotować sobie samemu i nie chodzić do mcdonalda i innych fastfoodów.

no dobra, ale np trzeba kupic ryz, jakis sos, mieso zeby glupie spagetti zrobic, jajka na jajecznice tez kosztują, a nie mowiac juz o jakichs bulkach na sniadanie czy do szkoly czy cos.

pijesz jak rozumiem tylko wode z kranu ?

bo wychodzici 150 zł na zarcie na miesiac czyli 5 zł dziennie, to niejest kwota za ktora moze sobie kupic cos i gotowac samemu.

w tym jak rozumiem jedno piwo w wawie 7 zł, powoduje ze dwa dni nie jesz nic ?

24.02.2010
09:17
smile
[18]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Jezusmaria, nie chcę wiedzieć czym żeś się żywił.

Jak to czym? Przywiózł z domu od mamusi.

24.02.2010
09:28
[19]

koobon [ part animal part machine ]

"wystarczy gotować sobie samemu i nie chodzić do mcdonalda i innych fastfoodów."
Tak się składa, że zarówno ja jak i moja narzeczona gotujemy więc wiem ile to kosztuje.

24.02.2010
09:40
[20]

Lysack [ Przyjaciel ]

Naprawdę macie taki problem z utrzymaniem wydatków na jedzenie na poziomie poniżej 200zł? Ja teraz mieszkając z partnerką mieszczę się w 200zł na dwie osoby jeśli chodzi o jedzenie.

Podstawowe jedzenie w miesiącu
1kg ryżu - ok 3 zł
1kg kaszy - ok 4 zł
2kg makaronu - ok 10zł
5kg ziemniaków - ok 5 zł
owoce/warzywa, w zależności od sezonu - 20-50zł
1 kg mrożonych warzyw - 7zł
2 kg mrożonych pierogów - 10zł
duże masło roślinne - 4zł
8 chlebów tostowych - 15zł
4x10 bułek - 8zł
ketchup i przyprawy - 10zł
mleko - 8zł
płatki śniadaniowe - 10zł
napoje - 20zł

Jednakże są to znacznie przesadzone ilości, bo ciężko zjeść taką ilość makaronu, kasz i ryżu w ciągu miesiąca. Sosy robię samemu, bo są lepsze i tańsze aniżeli te z proszku:) Jeśli ma się supermarket bliżej od małego sklepiku to naprawdę nie ma potrzeby dokupowania różnych rzeczy w drogich sklepikach osiedlowych.
Teraz, mieszkając z partnerką robimy średnio raz w tygodniu zakupy za 30-40zł + raczej rzadko dokupujemy coś w sklepiku osiedlowym. Do tego w każdych takich zakupach zdarzy się jakieś piwo, chipsy i coś na słodko.

Akurat tak się składa, że staram się zachowywać paragony i za styczeń, na dwie osoby wyszło nam 184zł i parę groszy za jedzenie:)

A jak narmo napisał, że da się wyżyć za 50zł miesięcznie to jakoś nikt się nie czepiał ;]

24.02.2010
09:41
[21]

xMAXIMx [ Rallye driver ]

za 150zł na miesiąc na jedzenie nie da się wyżyć... no chyba że masz jakoś stołówkę załatwioną na uczelni. (Zestaw obiadowy w Krakowie na kampusie AGH nie znajdziesz za mniej jak 8zł). Tj. zupa + drugie + kompot. A gdzie śniadanie? Jakaś kolacja?

24.02.2010
09:46
smile
[22]

Nesh [ Centurion ]

eee tam sie nie da.
Pamietam jak na Londynku Polacy pisali, ze na jedzenie wydaja 10 funtow tygodniowo.
Da sie tam to i da sie w PL.

24.02.2010
09:48
[23]

koobon [ part animal part machine ]

"Naprawdę macie taki problem z utrzymaniem wydatków na jedzenie na poziomie poniżej 200zł?"
Nie, nie mam, bo nie muszę, ani nawet nie próbuję. Chodzi o to, że gość pyta się ile kosztuje utrzymanie w Wawie, a Ty mu jawne bzdury wypisujesz. Jestem gotów uwierzyć w Twoje wydatki pod warunkiem, że (tak jak pisał Paudyn) dostajesz wałówę z domu. Tyle, że wtedy powinieneś mieć większe wydatki na samochód, w końcu jakoś trzeba po to żarcie pojechać i wrócić.

"Pamietam jak na Londynku Polacy pisali, ze na jedzenie wydaja 10 funtow tygodniowo. "
Znam pannę, która żywiła się dziennie jednym jabłkiem i torebką kisielu instant, ale to chyba nie podpada pod: "żeby się najeść i nie głodować".

24.02.2010
09:52
[24]

Kyahn [ Rossonero ]

Może i się da, ale trzeba byłoby kupować najtańsze produkty i sobie odmawiać wielu rzeczy (o alkoholu nawet nie będę wspominał)
Poza tym jak patrzę na tę listę to dla mnie samego tego jedzenia byłoby za mało, a co dopiero dla dwóch osób. Wy chyba ostro tam głodujecie Łysack, albo dużo rzeczy przywozicie z domu i kosztów ich po prostu nie wliczyłeś.


Przykład, idąc do pracy muszę mieć śniadanie (coś w niej trzeba jeść):

3x bułka = 0,90
parówki = 2zł
(ceny z Lidla)
to daje mi minimum 3zł na żarcie w ciągu dnia x 20dni
to mam 60zł + ketchup raz na miesiąc = 65-70zł, na samo durne śniadanie w pracy.
Coś do picia także należałoby doliczyć.

Tyle że ja nie dam rady jeść ciągle parówek i bułek,
oczywiście można kupić jakąś tańszą wędlinę i chleb i sobie zrobić kanapki w domu
i pewnie zbije się koszt do 2zł na dzień, ale ja dziękuję za takie jedzenie.
A i można w ogóle nie jeść śniadania bo i po co i wtedy mamy 0zł :).

24.02.2010
09:54
smile
[25]

janek09091 [ Generaďż˝ ]

Dobry hardkor.

Wychodzi po pół suchej bułki (bo sera, ani jakiejś wędliny nie widzię) dziennie na głowe.

Ceny też jakieś dziwne, we wrocku bułka nie schodzi poniżej 40groszy.

24.02.2010
09:58
smile
[26]

Mortan [ ]

Lysack, --> Nie masz miesa nigdzie bo nie jesz ok, ale powiedzmy na 30 obiadów mam 2 kg makaranu 2 kg pierogów, 5kg zieniaków 1kg kaszy i 1 kg ryzu, czyli codzienie jem 300 gm czegos + jakis sos ( nie wiem z czego ten sos bo pomidory i inne warzywa tez kosztują sporo i pewnie wiecej niz 20 zł miesiecznie) a bulki to jak rozumiem na uczelnie musialbym jesc z maslem i cukrem albo keczupem, bo zadnego sera wedlin, salaty, serków czy czegos takiego juz nie ma.

To sa ceny i dawki glodowe dla wegetarian nie dla normalnych ludzi, i to nie jest jedzenie tylko wegetacja

Moze Ty tyle wydajesz, ale normalni ludzi wydaja dwa razy tyle, a student w wawie ktory chce sobie i czasami jakies piwo kupic i kebaba zjesc, to 600 zł na minimum.

Znajdz sobie wreszcie normalna uczciową prace i sie skoncza takie ceny :)

24.02.2010
10:03
[27]

yasiu [ Legend ]

lysack - z tego co napisales, wydales juz okolo 160zl. Nie ma w tym mąki, mleka, cukru, żadnego mięsa, żadnego nabiału, żadnych wędlin. Poza tym taka ilość, przynajmniej w moim przypadku, w żadnym razie nie wystarczy na dwie osoby, chyba, że polubimy niedojadanie. Ja teraz mam na tapecie tanie jedzenie przez 3 dni. 10zł na golonki, 6zł na mrożonkę zupę, 2zł na włoszczyznę, 2zł na ziemniaki, 2zł na chleb. Nie liczę przypraw itp. I to oczywiście jest sam obiad.

24.02.2010
10:04
[28]

Bullzeye_NEO [ 1977 ]

napoje - 20zł

wydajesz na napoje 20 zl w ciagu miesiaca? jezus maria, to co wy tam kranowe pijecie caly czas?

24.02.2010
10:07
[29]

Lysack [ Przyjaciel ]

Mortan -> uwierz mi, że nie głoduję, a wręcz przeciwnie - muszę coś ze sobą zrobić, bo z miesiąca na miesiąc tyję i bęben mi rośnie :)

Naprawdę nie oszczędzając, wydatki za styczeń były takie jak napisałem powyżej - w tym było sporo chipsów, piwa, słodyczy i różnych dodatków pokroju oliwek czy sera pleśniowego.

Weź pod uwagę, że makaron, kasze czy ryż znacznie zwiększają swoją objętość po ugotowaniu.

Faktycznie zapomniałem jeszcze dopisać sera, ale bryłka za 10zł spokojnie wystarcza na miesiąc.

janek -> 40 bułek + 8 chlebów to jest pół bułki dziennie? ciekawe.

Mortan - miesiąc w miesiąc jestem w stanie odłożyć kilka tysięcy, więc naprawdę nie mam powodów, żeby oszczędzać na jedzeniu. Jem to co lubię i tyle ile lubię - ceny jakie mi wychodzą są tylko skutkiem wyliczeń, które od pewnego czasu prowadzę :)

Nie jadam mięsa. Napoje 20zł, bo 2 zgrzewki heleny lub innego podobnego napoju w zupełności wystarczają, napoje gorące pijam tylko służbowo :P

24.02.2010
10:07
[30]

Kyahn [ Rossonero ]

Bullzeye_NEO ---> najtańsza woda "źródlana " w Lidlu jest chyba po 60gr za 1,5l.
Jak sobie kupisz "herbate" minutkę i będziesz ją robił na bazie kranówy to chyba dałoby radę się zmieścić :)

Lysack ---> powiedz ty mi w jakim sklepie robisz zakupy i czy w ogóle kupujesz jakiekolwiek produkty znanych marek?

24.02.2010
10:11
[31]

Bullzeye_NEO [ 1977 ]

kyahn - i ciekawe co ta woda ma wspolnego ze zrodlana oprocz nazwy =]

jakby sie uprzec to mozna tez pic jakies sody z carrefoura po zlotowke, tylko ze to smakiem bardziej przypomina czarnobyl niz cole i spisuje sie dobrze tylko jako przepita

24.02.2010
10:14
[32]

koobon [ part animal part machine ]

"Faktycznie zapomniałem jeszcze dopisać sera, ale bryłka za 10zł spokojnie wystarcza na miesiąc. "
Ja pierdziu, do 40 bułek i 8 chlebów!? Za dychę to chyba jakiś Dziurdamer, którego nie nazwałbym serem nawet pod przymusem (nie mówiąc już o jedzeniu tego świństwa).
Też nie jem mięsa więc wiem, że owoce, warzywa i nabiał są dużo droższe od chabaniny. 50 zł miesięcznie max na warzywa to Ty chyba wydajesz na buraki pastewne.

Generalnie, zgodzę się z tym co napisał Mortan, wpieprzanie suchego ryżu i popijanie cytrynową heleną to wegetacja, a nie skromne życie.

24.02.2010
10:18
[33]

r_ADM [ Senator ]

powiedz ty mi w jakim sklepie robisz zakupy i czy w ogóle kupujesz jakiekolwiek produkty znanych marek?

A Helena to znana marka? :)

24.02.2010
10:21
[34]

kubinho12 [ Gooner ]

"Pamietam jak na Londynku Polacy pisali, ze na jedzenie wydaja 10 funtow tygodniowo. "
Znam pannę, która żywiła się dziennie jednym jabłkiem i torebką kisielu instant, ale to chyba nie podpada pod: "żeby się najeść i nie głodować".

Ja potwierdzę, że się da, wydawałem w Edynburgu średnio 12-15 funtów na tydzień, a wyżywić mnie nie jest tak łatwo, bo jednak swoje zachcianki mam :)
Co prawda nie uważałem tej diety za pełnowartościową (ale żeby tam kupować polskie przysmaki to jednak trzeba mieć już kasę), ale wyszło mi na to, że była zdrowsza niż tą co mam teraz w Polsce...

Skoro da się tam, to pewnie można i Wawie, choć wątpię, że to jest jedzenie bez wyrzeczeń. Powiedziałbym nawet, że z wieloma, a jak miałbym żyć tak parę lat to bym zwariował. Może lepiej tekturę wcinać? Tania, mało konserwantów, większa starcza na 3-4 dni?

24.02.2010
10:22
[35]

Kyahn [ Rossonero ]

r_ADM ----> ja nie wiedziałem, że Helena jeszcze istnieje ^^, ale masz rację, powinno być
"znanych z przyzwoitej jakości"

24.02.2010
10:22
smile
[36]

codeine [ Konsul ]

z miesiąca na miesiąc tyję i bęben mi rośnie :)


Jaki jest minimalny koszt życia dla studenta w Warszawie? - codeine
24.02.2010
10:25
[37]

bereszka [ Panacea prola ]

Łysack

A srodki czystosciowe? higieniczne? Nie wspominajac o ubaniach, butach..

24.02.2010
10:28
[38]

koobon [ part animal part machine ]

bereszka -->

Może, podobnie jak w przypadku napojów gorących, wszystko załatwia "służbowo"?

24.02.2010
10:28
smile
[39]

r_ADM [ Senator ]

Pamietam kiedys TVN zorganizowal zawody dla 2 poslow, polegajace na przezyciu miesiaca za 400 czy 500 zloty. Zaden z nich nie zmiescil sie w budzecie (zabraklo im kasy po 20 paru dniach), a jak pokazywali co jedli to az mi sie ich zal zrobilo. Teraz jednak widze, ze to Lysacka powinni tam wystawic i niczym turbodymoman zawstydzilby poslow bo za zadana kwote przezylby 2,5 miesiaca :)

24.02.2010
10:41
smile
[40]

fftc [ Generaďż˝ ]

150zł miesięcznie na dwie osoby ? Jasne że się da ale na pewno nie będzie to dobry sposób odżywiania dla osoby która pracuje+uczy się+inne aktywności fizyczne. Takie przesadne oszczędzanie na jedzeniu skończy się na tym że w przyszłości braknie kasy ale na leki. Nie wspomnę już o głupocie osoby która pracuje,ma neta,fona za kilka stówek,wynajmuje mieszkanie,ma samochód..a oszczędza maksymalnie na jedzeniu.

Inna sprawa że to kolejne naciąganie rzeczywistości w przypadku wszystkowiedzącego mistrza życia Lysacka :-)

24.02.2010
10:41
[41]

Mortan [ ]

miesiąc w miesiąc jestem w stanie odłożyć kilka tysięcy

kilka tysiecy czego ? zł ? to z kilku tysiecy szkoda kolejnych 200 zł na dwie osoby na cos troche urozmaiconego do jadlospisu ? :]

btw na chuj ci odkladanie kasy jak i tak jej nigdy nie wydasz, bo ciagle bedziesz odkladal ? :)

24.02.2010
10:42
[42]

tomazzi [ Flash YD ]

Łysack - trochę naginasz rzeczywistość ;) Mąki, kawy, herbaty i cukru nie kupujesz? Środki czystości?
Weź pod uwagę, że makaron, kasze czy ryż znacznie zwiększają swoją objętość po ugotowaniu.

Zwiększają bo nasiąkają wodą. Może i się najesz takim czymś, ale na ile czasu? 30 minut, maks. godzina? No chyba że potrafisz najadać się wodą, jeśli tak to gratuluję.

24.02.2010
10:44
smile
[43]

gacek [ FISHKI dot NET ]

Poza tematem ale odnosnie Łysacka :P

Jakby mieszkał taki w akdaemiku to jeszcze by zarabiał :P
Na alkohol to on wydawac nie musi, uwierzcie mi :D

24.02.2010
10:45
smile
[44]

Mortan [ ]

Bo co jak był mały to wpadl do beczki ze spirytem mu zostalo jak obeliksowi ? :)

24.02.2010
10:47
[45]

tomazzi [ Flash YD ]

Mortan - sam robi :)

24.02.2010
10:48
[46]

Kyahn [ Rossonero ]

Ja chyba jakiś dziwny jestem, bo mi na miesiąc idzie spokojnie 6-8 zgrzewek wody mineralnej
(na mnie i moją narzeczoną), a Łysackowi dwie zgrzewki Heleny.
Widać najwyższy czas zmienić upodobania, bo kiepsko finansowo na tym wychodzę :(

Co do alkoholu, to oczywiście jest dużo zalet pędzenia swojego,
ale nie ma co się oszukiwać, piwko od czasu do czasu z kumplami w barze musi być.

24.02.2010
10:51
[47]

Faolan [ Człowiek Wilk ]

Mi na 4 bułki i jedną wodę dziennie, które kupuje przez cały miesiąc w sumie wychodzi 114 zeta. Coś gdzieś źle robię najwidoczniej.

24.02.2010
10:52
[48]

gacek [ FISHKI dot NET ]

Łysack alkoholu to chyba tylko z kurzu i martwych insektów nie robił :D.
Ja z takimi zapasami co ma długo bym nie wytrzymał :)

Co do wydatków. U mnie samo paliwo w miesiący to ok 400 zł
Nigdy nie zyłem z kartka i nie zamierzam. Kokosów nie zarabiam ale do pierwszego wystarcza.
Może i źle postępuje ale na co mam ochote do jedzenia to kupuje , Jesli chodzi o patrzenie na ceny to jedynie kieruje sie tym przy zakupie jakiegoś sprzętu RTV AGD

24.02.2010
11:15
[49]

Silvestris [ Konsul ]

Mieszkanie 700zł, jedzenie 500 zł, inne wydatki tak z 300 zł i mamy jakieś 1500zł

Adademik 300 zł, jedzenie 300 zł, inne wydatki 200zł i żyjesz za 700zł.

Da się wyżyć za 700 zł, znam takich ludzi:). W sumie i znam takich którzy i za 500 niektóre miesiące muszą przeżyć:)

24.02.2010
11:19
[50]

Yo5H [ ziefff ]

podepne sie do tematu, jaki jest realny koszt przezycia studenta na swoim we wroclawiu?

24.02.2010
11:21
[51]

erton2 [ Konsul ]

Lysack --> Nic dziwnego, ze tyjesz jak Twoja dieta opiera sie na makaronach, ziemniakach, pieczywie tostowym i bulkach po 20 groszy (marketowe kajzerki)... Jak lubisz liczyc to policz ile bialka zjadasz srednio dziennie, a ile powinienes.

24.02.2010
11:25
[52]

bereszka [ Panacea prola ]

koobon

Może, podobnie jak w przypadku napojów gorących, wszystko załatwia "służbowo"?


Sugerujesz ze wynosi papier toaletowy z pracy? ;-)

Kurde jak moj maz sie dowie ze mozna przezyc w dwie osoby za 200 zl na m-c to zrobi mi karczemna awanture ze wydaje 4 razy tyle.

Swoja droga moja ostania wizyta w aptece po lekarstwa na zatoki kosztowala mnie ok. 100 zł

Pojecia nie mam jak on to robi :)

24.02.2010
11:41
smile
[53]

janek09091 [ Generaďż˝ ]

Heh, ja właśnie wróciłem z apteki :D
W portfelu 50zł, myślałem, że więcej mnie nie będzie to kosztować. A tutaj:
6 tabletek wynalazku o nazwie nobaxim 51,27zł
lactiv up - 26,50
allertec - 12,56
86zł pooooszło :D

A to wszystko na głupi cieknący nos i jakiś zalążek grypska.
Wolne do 8.3

24.02.2010
11:45
[54]

Nesh [ Centurion ]

Szanowni panstwo, podajecie jakies marne grosze, za ktore zyjecie przez caly miesiac.
U mnie w domu (zona + ja) miesiecznie rozchodzi sie na "zycie" ok. 4000 pln.
I nie pytajcie na co, bo jak kiedys zapytalem to przez miesiac musialem spac na sofie :)

24.02.2010
12:15
[55]

Mortan [ ]

No marne grosze, ale nie kazdy zarabia tyle zeby wydawac 4k na zycie, a tym bardziej studenci.

24.02.2010
12:47
smile
[56]

Grul [ Konsul ]

Warszawa

Podstawowe miesięczne wydatki:
Wynajem mieszkania w 4 osoby - 450zł na os.
Rachunki: prąd, gaz, woda, internet, telefon kom., bilet ZTM studencki - 150zł
Żarcie, kosmetyki, środki czystości - 500-600zł

Razem: 1100-1200 zł

Za tyle można sobie powegetować przez miesiąc.

Tylko, że z życia trzeba korzystać więc potrzebujesz jeszcze kasę na:
-rozrywkę (alkohol, imprezy, kino, koncerty...)
-uprawianie sportu
-turystykę
-hobby
-ciuchy
-zdrowie
-dziewczynę i znajomych (prezenty i inne duperele ;)

I pamiętaj. Get a life, student. Myśl przewodnia naszej uczelni brzmi:
"piwo, wóda - Polibuda
seks, muzyka - Politechnika"

Pozdro ;)

24.02.2010
12:55
[57]

nutkaaa [ inz arch Panna B ]

Przy takich zakupach co podał Łysack wychodzi gdzieś ok 600kcal dziennie na osobe. Zdrowe to? Pożywne? Wydaje mi się, że nie bardzo..

24.02.2010
13:06
[58]

grompablo [ Ocaleniec ]

Łysack to ma policzone bez mięsa !!!!
mnie na mięcho wychodzi lekko 120 na miesiąc razem z małojedzącą żoną

Łysack chyba jesteś strasznie chudy, zapewne przyzwyczajony do takiej diety.
Pracujecie ?

Nesh - czym się zajmujesz z żoną ? / co ty jesz :P

24.02.2010
13:11
smile
[59]

pao13(grecja) [ Silkroad Fan ]

hmmm 200zł...

24.02.2010
13:16
smile
[60]

deTorquemada [ I Worship His Shadow ]

Rewelacyjny wątek. Lysack znowu rządzi :)

<-- [36]

24.02.2010
13:32
[61]

Minas Morgul [ Adenosine triphosphate ]

Potwierdzam, da się przeżyć za 700-800 zł, zaciskając pasa i jedząc jakieś radioaktywne gówno,
To jednak nie nadaje się na dłuższą metę i obecnie nie mógłbym do tego powrócić. Wtedy oszczędzałem na lustrzankę i dość szybko udało mi się uzbierać... ale to było głupie :)

Mi do komfortowego życia wystarczy spokojnie 1300-1500 zł. Mówiąc, komfortowe, mam na myśli to, że idę do sklepu i wrzucam do koszyka to, na co mam ochotę i z czego chcę skręcić smaczny obiad, a nie to, co mi się opłaca.
420 zł za akademik... Poza tym tydzień w tydzień kino, imprezy. Zwykle kończę miesiąc z zapasami w portfelu.

24.02.2010
13:38
[62]

grompablo [ Ocaleniec ]

mieszkałem w akademiku w gliwicach
aka - 300zł
kasa od rodziców 300zł
jedzenie z domu na kilka dni.
z dojazdami 700 dało rade, bez szaleństw alkoholowo iprezowych

24.02.2010
13:39
[63]

czesmaster [ Chor��y ]

Witam,
zainteresował mnie poruszony to problem, gdyż sprawa jest bardzo poważna. Przede wszystkim należy pamiętać, że w natłoku nauki student nie ma czasu na pracę, dlatego wszelkie środki na przeżycie powinien czerpać, jeśli nie od rodziców, z kapsli znalezionych i sprzedanych w drodze z uczelni do domu oraz okazjonalnych kampanii reklamowych Alior Banku.

Sprawa wygląda następująco - możliwość przeżycia za 200 złotych to gratka dla dzieci z tzw. "dobrych domów'. Niestety nie każdy student może sobie pozwolić na możliwość skonsumowania miesięcznie 5 kilogramów makaronu, zaś jedzenie ryżu jest atrakcją sprzeczną z wewnętrznymi przekonaniami - w końcu zbierały go małe, chińskie dzieci.

W celu zniwelowania kosztów utrzymania na studiach warto zaopatrzyć się w alternatywne źródła zbierania pożywienia. Ze swojej strony proponuję na przykład tynk ze ściany, który nie tylko dobrze smakuje (sosy robię sam, bo są lepsze), ale ponadto obfity jest w rozmaite mikroelementy, wapń i polisacharydy.

Niejadalne jest szkło natomiast plastikowa butelka np. po wodzie mineralnej "Oaza" (49 groszy) może stanowić już znakomitą przystawkę do obiadu lub też znakomite zwieńczenie konsumpcji całego dnia w postaci kolacji. Nie chcę tu namawiać do koprofagii, choć jest to doskonała oszczędność pieniędzy poprzez wtórne spożywanie tych samych składników (co daje gwarancję, że żadne mikroelementy nam nie umkną), bo jest to trochę obleśne, ale w dobie kryzysu nie powinniśmy wybrzydzać.

Przypomina mi się, jak lata temu wędrowałem przez pustynię i również radziłem sobie z nieprzychylnymi warunkami. Piasek posiada śladową ilość kalorii i jedzenie go w większych dawkach może być dobre dla sytości, a przede wszystkim jelit.

Na koniec sugeruję w wolnym czasie pokombinować i popisać różne listy. Caritas i PCK nie są specjalnie otwarte na studentów, ale odpowiednio skonstruowane podanie o granty tudzież dotacje pozwalają znacząco podnieść standard życia. Pozdrawiam i smacznego.

24.02.2010
13:43
[64]

Awerik [ Backpacker ]

miesiąc w miesiąc jestem w stanie odłożyć kilka tysięcy

Odkładasz miesięcznie kilka tysięcy złotych, a głodzisz się i niszczysz swój organizm jedząc ścierwo, żeby tylko jak najmniej wydać. Gratuluję niebywałego intelektu. Brawo. Zacznij grzebać w śmietnikach w poszukiwaniu żarcia, będziesz wydawał jeszcze mniej.

24.02.2010
14:09
[65]

Kuba_3 [ Konsul ]

W moim przypadku - jakieś 1400 zł miesięcznie na mieszkanie + 800-1000 zł na jedzenie, kosmetyki, imprezy, różne inne przyjemności itp. Zwykle coś jeszcze zostaje, odkładam.

Aha, oczywiście chodzi mi o studiowanie dzienne w Warszawie.

24.02.2010
20:03
[66]

Zenedon [ Burak cukrowy ]

"piwo, wóda - Polibuda
seks, muzyka - Politechnika"

Ta rymowanka zawsze kojarzyła mi się z wyciągniętym swetrem i rozmowami o kolokwiach.

Mi na same fajki miesięcznie wychodzi ponad 500 zetów. Żarcie poniżej tysiąca nie schodzi raczej, tyle, że ja często na mieście się stołuje.

24.02.2010
20:38
smile
[67]

promyczek303 [ sunshine ]

bo z miesiąca na miesiąc tyję i bęben mi rośnie --> jedząc sam makaron i tego typu rzeczy to się nie dziwię...

U nas na początku mieszkaliśmy w 5 osób i wszystko kupowaliśmy wspólnie (jedzenie, środki chemiczne itp). Składaliśmy się na początku tygodnia po 70 złotych i robiliśmy zakupy. Nie zawsze to oczywiście wystarczyło, ale muszę przyznać że nie było dnia bez porządnego mięsnego obiadu.
Teraz towarzystwo się troszkę pozmieniało i składamy się na wspólne jedzenie już tylko w 3 albo czasem tylko w dwójkę, no i niestety jest drożej. Minimalnie te 100zł na tydzień jednak trzeba wydać, żeby zjeść coś porządnego, od czasu do czasu napić się wieczorem piwka, czy zrobić wypasioną sałatkę owocową :)

aha, oczywiście nie Warszawa, a Częstochowa.

24.02.2010
22:20
[68]

EG2006_43107114 [ Senator ]

OK, dzięki. Tyle mi chyba starczy, tym bardziej, że zaczyna się OT :)

28.12.2010
22:32
[69]

Buzzerek [ Centurion ]

Łysack -> z jakiego obozu koncentracyjnego jest Twoja dieta? Przecież to są skrajnie małe racje. Później będziecie chodzili tak jak Ci z Niemieckich Obozów Koncentracyjnych w Polsce.

28.12.2010
22:35
[70]

Lysack [ Przyjaciel ]

Z Kusong, z Korei Północnej.

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.